Warning: session_start(): Cannot send session cookie - headers already sent by (output started at /home/klient.dhosting.pl/tczew/www/www_stare_strony/_biegajacy_tczew/index.php:4) in /home/klient.dhosting.pl/tczew/www/www_stare_strony/_biegajacy_tczew/libraries/joomla/session/session.php on line 537

Warning: session_start(): Cannot send session cache limiter - headers already sent (output started at /home/klient.dhosting.pl/tczew/www/www_stare_strony/_biegajacy_tczew/index.php:4) in /home/klient.dhosting.pl/tczew/www/www_stare_strony/_biegajacy_tczew/libraries/joomla/session/session.php on line 537
Biegający Tczew
  1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer

2. Maraton Szlakiem Doliny Dolnej Wisły
Tczew, 28.10.2018
Nie do takiej pogody przywykliśmy ;-)
====
Rok temu tczewski maraton zadebiutował w "przerażających okolicznościach przyrody" - smagał nas deszcz, poniewierał orkan Grzegorz, mroziło powietrze - wzmacniając piękną survivalową tradycję trudnych warunków atmosferycznych towarzyszących od lat Biegom Nadwiślańskim.
Tym razem wszyscy, którzy kochają tczewską poniewierkę, patrzyli z niedowierzaniem na to co się dzieje od samego rana.
Wybiegliśmy muskani delikatnym rześkim wietrzykiem i pieszczeni ciepłotą późno-październikowego słońca. Biomet był niezwykle korzystny, a temperatura wymarzona "na życiówki". Nie tak miało być! Jak biec? Przecież to zawsze była walka o przetrwanie.
Kilka kilometrów trwało zanim otrząsnąłem się z ciężkiego szoku i... zacząłem się z zaciekawieniem rozglądać, odkrywać piękno kociewskiej jesieni i nie dostrzegane nigdy dotąd widoczki na aleje drzew, na pola i łąki, wypatrywać tafli Wisły, zauważać zawsze jakoś przeoczane takie perełki jak Śluza Międzyłęska i dworek w Rybakach, dostrzegać mijane sympatyczne miejscowości Gorzędziej, Mała Słońca, wspomniane Rybaki, Walichnowy. Nawet zmysł powonienia nie był wolny od doznań ;-)
Dosyć o mnie - ekipa z Biegającego Tczewa nie składa się tylko z wycieczkowiczów, ale w większości z twardych zawodniczek i zawodników, którzy wykorzystali znakomite, niepowtarzalne warunki:
- nabiegali życiówki (Robert Parlejewski, Krzysiek Aleksandrowicz),
- zdobyli puchary (wspomniany Krzysiek 1. (60-69), Basia Kruszyńska 1. (50+), Ania Janas 2. (30-39), Lucyna Czechanowska 3. (30-39).
Poza nimi ambitny udział wzięli: Jarek Sosnowski, Piotrek Brzozowski, Wiesiek Markowski, Jacek Guziński, Krzysiek Koszyk, Jarek Gurbowicz, Piotrek Czechanowski.
Były też dramaty - pokiereszowani, ze złamanym sercem, z trasy zeszli Bożenka i Józek.
I ja tam - jak wspomniałem - byłem, wodę i colę piłem. A com widział i słyszał, w Kanionie wieczorem, na spotkaniu klubowym, ogłosiłem :-)
 
W imieniu biegaczy pięknie dziękuję organizatorom i wolontariuszom za cudowną maratońską przygodę :-)
 
 
[Sław]
 
relacja organizatora
 
strony organizatora: